Bieszczadzki Worek. Tarnawa Wyżna-Sokoliki Górskie-Bukowiec. 27 marca 2021r
Wyprawa jednodniowa.
Zmieniamy jakby strefę klimatyczną-u nas 14 stopni na plusie a Tarnawa Wyżna wita nas mrozem i dużymi ilościami śniegu. Już droga między Mucznem a Tarnawą Niżną z wielkimi lodowymi koleinami stanowiła nie lada wyzwanie dla kierowcy i auta. Parkujemy rankiem przy torfowisku w Tarnawie Wyżnej ,dzień zapowiada się słoneczny oświetlając już widoczne stąd szczyty Halicza, Rozsypańca i Bukowej Kopy. Idziemy na wschód-najpierw asfaltową droga prowadząca do Bukowca, by wejść wreszcie na oznakowaną drogę z płyt betonowych –w kierunku dawnej wsi Sokoliki Górskie. Patrol straży granicznej też jedzie w tym kierunku, wypytują, gdzie idziemy itp. Miłe chłopaki jadą dalej, a my powoli zbliżamy się do Sanu, który dawno temu podzielił Sokoliki Górskie. Z daleka dostrzegamy kopułę cerkwi-praktycznie jedyny budynek pozostały po burzliwej i tragicznej historii wsi. Po polskiej stronie śladów po wiosce nie ma. Droga z płyt się kończy ale oznakowana ścieżka prowadzi do miejsca przy zakolu Sanu, skąd cerkiew jest może ok. 200 metrów od nas. Cerkiew odnowiona-wydawałoby się łatwo dostępna od strony ukraińskiej-niestety to tylko pozory bowiem jest to teren ściśle wojskowy, otoczony posterunkami niedostępny dla obcokrajowców a i dla Ukraińców tylko za specjalnym pozwoleniem. Polecam bardzo ciekawy opis pierwszej oficjalnej – za zgodą wojskowych-wyprawy do cerkwi-http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6267-Sokoliki-Górskie-cerkiew.
My idziemy dalej, odnajdujemy żółty szlak „koński” prowadzący zboczami Kiczery Sokolickiej do Bukowca-to najcięższy odcinek trasy prowadzący przeważnie lasami, dużo częściowo topniejącego śniegu, trasa nieprzetarta, w większości prowadząca pod górę. Po 6 km brnięcia w śniegu docieramy do Bukowca, tam skręcamy w Aleję Błękitną by dojść do pozostałości cmentarza i miejsca, gdzie stała cerkiew. Dwukrotnie przechodzimy przez potok Halicz-wodery wojskowe, które nosimy w plecaku teraz się przydały. Z Bukowca idziemy dalej drogą leśną zwaną „dziewiętnastką” aż do miejsca oznaczonego na mapie-Borsuczyny-tam w prawo odchodzi droga ,która prowadzi nas do Tarnawy Wyżnej w okolicę torfowiska. Wbrew zimowej aurze witają nas tutaj pierwsze wiosenne kwiaty. Wyprawę kończymy na parkingu, w punkcie wyjścia. Cała trasa to ok. 23 km.
Trasa wycieczki:
- parkujemy w Tarnawie Niżnej przy Torfowisku Tarnawa
- jak wyjeżdżaliśmy było 14 stopni na plusie-tutaj zima z minusowymi temperaturami
- Wołowy i Halicz
- Kopa Buowska,Krzemień,Bukowe Berdo
- parking przy samej granicy-tuż za drogą San
- torfowiska zasypane
- idziemy w kierunku Bukowca
- początkowo przy zakolach Sanu
- lepiej nie wchodzić
- w blasku porannego słońca
- torfowiska
- bobrowe królestwo
- jeszcze w zimowym klimacie
- San odpływa nieco dalej
- nad koronami drzew
- oddalamy się coraz bardziej
- droga do Bukowca
- z aleją drzew
- pogglądamy czy tam też ktoś już jest
- może za wcześnie
- Krzemień
- na olbrzymie mała kapliczka
- schodzimy z drogi w lewo-by poszukać kapliczki oznaczonej na mapie
- do kępy wielkich drzew
- widoczne z daleka
- stała tu kiedyś…
- zostały metalowe fragmenty
- i kawałki kamiennych części
- z okolic kapliczki
- droga do Bukowca-przy mostku na potoku Lytmar
- zasila San
- przetniemy go jeszczew górnym biegu wracając „Dziewiętnastką”
- zatrzymuje nas do kontroli straż graniczna-standardowe pytania-miłe chłopaki
- prosto do Bukowca-my(za strażą graniczną) pójdziemy w lewo w kierunku nieistniejącej już wsi-Sokoliki Górskie
- w kierunku XVI wiecznej wsi Sokoliki Górskie,która rozciągała się po obu stronach Sanu
- jeszcze w latach 30-XX wieku mieszkało tutaj ponad 1500 osób
- powstał tutaj przystanek kolejowy na wybudowanej linii normalnotorowej Lwów-Użhorod
- przed nami pojazd straży granicznej
- był tutaj ostatni przystanek (po drugiej stronie granicy)kolejki leśnej(wąskotorowej)biegnącej z Ustrzyk Górnych
- z daleka widoczna kopuła cerkwi
- przed wojną wieś była bazą turystyczną do wypadów na Bukowe Berdo i Halicz
- były domy letniskowe,dla młodzieży Karpacki Dom „Bajka”,sklepy,piekarnia,tartak
- w tutejszym tartaku przerabiano drewno zwożone z całych Bieszczad kolejką leśną-cerkiew z daleka
- w 1939 roku Sokoliki przecięła granica na Sanie
- dwór rodziny Dybowskich,stacja kolejowa,cerkiew-prawobrzeżna część wioski znalazła się pod okupacją sowiecką
- część lewobrzeżna wioski była w Generalnej Guberni
- w 1940 roku ludność wysiedlono,po wybuchu wojny rosyjsko-niemieckiej w 1941 roku ludność wróciła-słup graniczny na Sanie
- w 1945 roku wieś znowu podzieliła granica,po polskiej stronie nie zachował się żaden budynek-ludność wywieziono w głąb ZSRR
- z części sowieckiej oczyszczono z budynków pas 800 metrów od granicy
- do Sokolik nie powrócił już żaden rdzenny mieszkaniec
- została tylko cerkiew i kilka budynków przy stacji kolejowej-za nami ośnieżone szcyty
- cerkiew greckokatolicką w Sokolikach Górskich zbudowano w 1931 roku
- przy cerkwi budynek(strażnicy?)
- zbudowana na miejscu starej z 1791 roku
- droga z płyt się skończyła-idziemy ścieżką-po sladach pograniczników
- po wojnie w cerkwi straż graniczna urządziła stodołę i stajnię
- cerkiew rozgrabiona niszczała latami
- po upadku ZSSR-już w Ukrainie-odbudowa nie była jednak sprawą prostą
- bowiem Sokoliki to jedno z nabardziej strzeżonych miejsc na ukraińskiej granicy-teren wojskowy
- cerkiew zamknięta jakby w zakazanej strefie,pilnie strzeżonej,gdzie praktycznie nikt nie ma wstępu
- cerkiew położona między tzw.sistiemą a granicą państwa
- teren otoczony zasiekami z bramami na drogach strzeżonych przez wojsko
- wcześniejsze próby remontu,oddania świątyni wiernym,utworzenia tu muzeum-straż graniczna odrzucała
- oznaczony szlak prowadzi do zakola Sanu z widokiem na cerkiew
- jesteśmy coraz bliżej
- po wielu latach odbyła sie w cerkwi pierwsza msza
- w 2012 roku zawiązał się komitet odbudowy cerkwi
- w 2014 roku rozpoczęto odbudowę
- część ikon i Ewangelię Świętą zabrała ludność podczas wysiedlenia i znajdowały się w cerkwi wsi Poddębne
- ikony były bardzo charakterystyczne bo pisane na blasze-miały tu wrócić po remoncie
- fascynujące są opowieści o próbach dotarcia do cerkwi-legalnego czy na bakier z prawem-warto poczytać wątek-Sokoliki Górne cekiew- na Bieszczadzkim Forum Dyskusyjnym
- końcowy punkt ściezki
- za nami Kiczera Sokolicka
- w zakolach Sanu
- woda płytka,niby proste-przejść i podejść bliżej…
- też nie wiemy do końca czy nasi pogranicznicy spotkani-nas nie obserwują
- po krótkim posiłku w malowniczej scenerii wracamy na ścieżkę
- kierujemy się dalej na wschód
- przed betonowym mostkiem
- bobrowe rozlewiska
- po obu stronach trasy
- oddalamy się od granicy
- odnajdujemy żółty szlak koński,którym będziemy próbowali dojść do Bukowca-przed nami 6km walki z topniejącym śniegiem
- z rozległej polany spoglądamy na Sokoliki Górskie
- z widoczną jeszcze cerkiewką
- już daleko za nami
- wchodzimy w las
- trasa prowadzi w większości pog górę
- jedno z nielicznych miejsc gdzie cos widać na ukraińską stronę
- widoczna linia kolejowa w okolicy przystanku Sokolniki Górskie
- tory
- wykorzystujemy każdą okazję by nie brnąć w śniegu
- liczne w śniegu ślady zwierzyny -i takie niezidentyfikowane też
- kawałek bez śniegu-a w oddali Kińczyk Bukowski
- głośnymi okrzykami staramy się uprzedzić ewentualne spotkanie z misiem
- olbrzym
- krok normalnie,później zapadka i tak wędrujemy
- po śladach trochę łatwiej
- po prawej zostawiamy Kiczerę Sokolicką
- i wreszcie kawałek z górki
- na szlaku
- docieramy do drogi prowadzącej do Bukowca
- daleko Kińczyk Bukowski
- podglądamy szczyt
- dalej drogą do Bukowca
- baza leśna Nadleśnictwa Stuposiany
- podchodzimy bliżej
- poroża i szkielet czaszki
- topniejąca woda skrzy się w promieniach słońca
- ostatnie wzniesienie przed Bukowcem
- panorama coraz rozleglejsza
- szczyty przymglone
- odbijamy w prawo na Aleję Błękitną
- na wysokości cmentarza i cerekwiska przechodzimy przez potok Halicz
- Halicz w Bukowcu
- zabytkowy cmentarz
- z trzema nagrobkami
- odrestaurowany z 1906 roku
- data na kamiennym cokole
- pozostałe kamienne nagrobki na bukowieckim cmentarzu
- w kępie drzew naprzeciwko-miejsce po tutejszej cerkwi
- teren zadbany,ogrodzony
- kładką do cerekwiska
- wśród starych drzew
- z trzema krzyżami
- krzyże pochodzą ze zwieńczenia tutejszej cerkwi
- w 1589 roku istniała już w Bukowcu cerkiew
- kolejna powstała w 1824 roku
- kamienne fragmenty
- przy wejściu pod pomnikiem przyrody
- wracamy do potoku Halicz i przechodzimy zakładając ponownie nasze wojskowe”wodery”
- po przekroczeniu potoku wchodzimy na drogę zwaną „dziewiętnastką”
- droga biegnie od Bukowca aż do Tarnawy Niżnej
- potok Lytmar w górnym biegu
- dobrze,że odśniezona
- pełno znikających cieków drogowych
- w zacienionych miejscach lód się nie topi
- po 1,5 godziny docieramy na Borsuczyny-tutaj odchodzi droga w kierunku Tarnawy Wyżnej-torfowiska
- schodzimy do doliny
- daleko przed nami San i wzniesienia po ukraińskiej stronie
- torfowiska powoli się roztapiają
- za nami pojawiają się ośnieżone wierzchołki
- jeszcze minie sporo czasu nim się zazielenią
- bobrowe dzieła
- „bobera” nie widać
- słońce powoli chowa się za chmurami
- znajome widoki
- dochodzimy do asfaltu-pójdziemy w prawo na parking
- przy potoku pojawiają się pierwsze kwiaty
- przebiśniegi zwiastują wiosnę
- jak się okaże jutro rano-z tą wiosną jeszcze tu nie tak prędko-w nocy nasypało 20cm świeżego puchu…
- kępka
- w drodze na parking
- przed parkingiem jadące od Bukowca auto zwalnia-macha do nas strażnik graniczny poznany rano podczas kontroli
- na naszym autku zabawia się ptaszek-kończymy długą wyprawę.Jest godz.17.00.
- pozdrawiamy z” Bieszczadzkiego Worka”